czwartek, 14 sierpnia 2025

Lwówek Śląski – dolnośląskie miasteczko piwa i minerałów

Lwówek Śląski wciąga jak dobra opowieść – zaczyna się niewinnie od spaceru po rynku, a kończy odkryciem historii sięgającej średniowiecza i… czarnej wieży, która pamięta więcej niż niejedno muzeum. Chcesz zobaczyć miejsce, gdzie od 800 lat warzy się piwo, a w południe z wieży ratusza rozlega się hejnał? Zainspiruj się naszą letnią wycieczką i zaplanuj własną trasę po „Agatowej Stolicy Polski”.

Lwówek Śląski to jedno z najstarszych miast w Polsce – prawa miejskie otrzymał w 1217 r. Rozkwit zawdzięczał położeniu przy Via Regia, wydobyciu złota i przywilejom (m.in. bicie własnej monety od 1327 r.). W XVI w. przeżywał „złoty wiek”, później ciężko doświadczyła go wojna trzydziestoletnia i pożary. Mimo strat miasto podnosiło się wielokrotnie: w XIX w. przyszła kolej, rozwinął się przemysł i nowoczesny browar; dziś Lwówek znów przyciąga – historią, architekturą i corocznym Lwóweckim Latem Agatowym.

Rynek ma idealnie wyważone, wydłużone proporcje. To scena, na której pierwsze skrzypce gra ratusz – gotycko-renesansowa bryła uformowana w latach 1522–1524 i dopełniona na początku XX wieku przez Hansa Poelziga. Elewację zdobią, między innymi, kamienne lwy i łacińska sentencja „Iustus quasi leo” – „Sprawiedliwy jak lew”. W południe ratuszowy zegar wybija pełną godzinę charakterystyczną sekwencją kwadransów, a potem rozlega się hejnał. 


Gdy zejdziemy z rynku na miejskie planty, historia zmienia ton na obronny. W północnej części Starego Miasta wyrasta Baszta Bramy Bolesławieckiej, zwana też Głodową. Wzniesiona na przełomie XIII i XIV wieku, przez długi czas służyła właśnie jako loch głodowy, później jako magazyn lodu. Przed wojną była ruiną bez dachu, po 1945 roku doczekała się odbudowy, a w ostatnich latach – odświeżenia kamienia i pokrycia dachowego. Jej prosta, surowa sylwetka należy do najczęściej powielanych symboli Lwówka: widnieje na pocztówkach, monetach i miejskich pamiątkach.


Po zachodniej stronie Starego Miasta straż trzyma Wieża Bramy Lubańskiej – najwyższa z zachowanych baszt. Pierwsze umocnienia stanęły tu w XIII stuleciu; wieża wiele przeszła: zawaliła się w 1616 roku i została odbudowana, spłonęła w pożarze 1752 roku, przetrwała uderzenie pioruna w 1809 roku, by ostatecznie otrzymać barokowy hełm z latarnią. W XX wieku mieściło się tu schronisko, po wojnie – Izba Pamięci. Dziś opiekuje się nią PTTK, a podczas Lwóweckiego Lata Agatowego bywa udostępniana – ze szczytu widać jak na dłoni rynkową oś, ratusz, planty i łuk Bobru.

W cieniu murów od XIX wieku pracowały browarniane kadzie. Dzisiejszy Browar Lwówek wyrósł z przedsiębiorstwa Juliana Hohberga – wielokrotnie rozbudowywanego, przekształcanego, nacjonalizowanego i znów prywatyzowanego. Przez dekady modernizowano warzelnię, fermentownię i leżakownię; nawet wojna nie wstrzymała produkcji. Po 1989 roku zakład przeżywał wzloty i upadki, by ostatecznie wrócić do życia z piwem o prostej nazwie Lwówek. Ta ciągłość robi wrażenie szczególnie wtedy, gdy uświadomimy sobie, że piwo warzono tu, odkąd Lwówek był młodym miastem na Via Regia.

Zdjęcie piwa: Skitof, Public domain, via Wikimedia Commons

Niedaleko browaru stoi najbardziej intrygujący punkt na mapie – „Czarna Wieża”. To neogotycka, wolnostojąca dzwonnica z lat 1846–1848, jedyny ocalały fragment dawnego kościoła ewangelickiego wzniesionego w połowie XVIII wieku. Sam kościół, zniszczony i opuszczony po wojnie, wysadzono 14 kwietnia 1972 roku; ocalała jedynie wieża, bo jej zawalenie mogłoby uszkodzić okoliczne domy. Z czasem przybrała coraz ciemniejszy kolor od dymu browarnianych kominów i tak przylgnęła do niej nowa nazwa. Ma 60 metrów wysokości i jest najwyższą wieżą w mieście. Pod koniec 2008 roku trafiła w prywatne ręce – z myślą o hotelu, restauracji i punkcie widokowym – a do jej bryły dostawiono niewielki pawilon z apartamentami. 

Lwówecki spacer najlepiej domknąć tam, gdzie się zaczął – na rynku, odwiedzając jedną z lodziarni w upalny dzień. W końcu Lwówek Śląski nie jest skansenem – to żywy organizm, który urzeka małomiasteczkowym klimatem, bogatą historią oraz położeniem u stóp wygasłych wulkanów Pogórza Kaczawskiego. Urzekło nas to miejsce.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz