wtorek, 31 stycznia 2023

Góry Stołowe. Skalne Grzyby i punkt widokowy na Pielgrzymie

W Górach Stołowych nie brakuje atrakcji, a jedną z nich są Skalne Grzyby. Te fantazyjnie ukształtowane stały towarzyszyły nam podczas zimowego spaceru, a po drodze spotkaliśmy jeszcze Żabę, Żółwia, Berło Ducha Gór, a także najdłuższą skałę Gór Stołowych. Wisienką na torcie był punkt widokowy na Pielgrzymie - skalnym bastionie, na który wcale nie tak łatwo się dostać. 

Na początek nieco teorii. Góry Stołowe są jedynymi w Polsce górami płytowymi, które powstają, gdy leżące poziomo warstwy skalne zostają wskutek ruchów skorupy ziemskiej wydźwignięte na dużą wysokość. Podczas milionów lat skały leżące w morzu zostały podniesione o kilkaset metrów. Równocześnie działa na nie proces wietrzenia i erozja, przy czym twardsze piaskowce ulegają tym procesom wolniej niż mułowce i margle. Sprawia to, że Góry Stołowe nie są jednolitym płaskowyżem i można w nim wyróżnić kilka poziomów.

W pobliżu północnej krawędzi poziomu środkowego znajduje się nietypowe zgrupowanie tzw. Skalnych Grzybów. Skały przybierają tu kształty grzybów, maczug, baszt i bram. Powstały w wyniku erodowania piaskowca na krawędzi wierzchowiny - najwyższej części gór. Przed procesami górotwórczymi stanowiły dno morza. To właśnie Skalne Grzyby oraz punkt widokowy zwany Pielgrzymem stały się główną atrakcją jednej z naszych listopadowych wycieczek, kiedy to pierwszy raz w tym sezonie zetknęliśmy się z zimową aurą.


Wycieczkę po Skalnych Grzybach najlepiej zacząć w Batorówku, gdzie znajduje się sporej wielkości parking, a w sezonie działa punkt kasowy. Ze względu na kiepską pogodę i przyjazd poza sezonem mieliśmy wyjątkową przyjemność korzystania z pustego parkingu, a na szlaku nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Zaczęliśmy spacer od żółtego szlaku, który powoli zaprowadził nas do pierwszych skał, takich jak Żaba, Berło Ducha Gór oraz wzniesienia o nazwie Rogacz (708 m n.p.m.). Znajduje się tam drewniana chatka, w której można by się nawet przespać :-)


Następnie ruszyliśmy szlakiem żółto-czerwonym, mijając kolejne grzyby i inne nietypowe formacje skalne, np. Skalny Mur. Jest to jedna z najdłuższych skał w Górach Stołowych. Ma 30 metrów długości i zaledwie 6 m szerokości, a w najwyższym miejscu mierzy 10 metrów. Zauważamy także, że wiele skał podpieranych jest przez turystów patykami. Ten sympatyczny zwyczaj narodził się już w XIX wieku i prawdopodobnie został zapoczątkowany przez przewodników prowadzących turystów na Szczeliniec Wielki. 




Po jakimś czasie dołączyliśmy do szlaku niebieskiego, który poprowadził nas w dalszą wędrówkę. W jego pobliżu znajduje się między innymi Żółw, który swój kształt zawdzięcza dwóm rodzajom piaskowca o różnej porowatości. Rzeczywiście - nie sposób nie skojarzyć tej skały z długowiecznym gadem. Po drodze minęliśmy jeszcze Kruczą Skałę i rozpoczęliśmy żmudne schodzenie w dół po oblodzonym podłożu. 


W ten sposób doszliśmy do łącznika szlaku niebieskiego z zielonym. Ten drugi prowadzi ostro w górę na punkt widokowy Pielgrzym (672 m n.p.m.). Jest to wysoki bastion skalny, który tworzą dwie bliźniacze baszty piaskowcowe o wysokości 50 metrów. Podejście przy oblodzeniu było dość karkołomnym pomysłem i raczej nie polecam nikomu powtarzania naszego wyczynu. Dałam radę tylko dzięki raczkom, ale zdecydowanie lepiej tu się wybrać latem. Na samej górze znajduje się punkt widokowy z panoramą Wambierzyc i Sudetów Środkowych.



Po zejściu z Pielgrzyma trzymaliśmy się zielonego szlaku, a następnie niebieskim łącznikiem doszliśmy do szlaku czerwonego (Głównego Szlaku Sudeckiego, jeśli mnie pamięć nie myli). Tutaj czekało na nas jeszcze kilka skał, z których najciekawsze były Skalne Wrota, czyli piaskowcowa brama, przez którą przeszliśmy na drugą stronę. Po chwili dotarliśmy do kolejnej chatki, bliźniaczej do tej z Rogacza, a następnie weszliśmy na nieoznakowaną drogę zwaną Praskim Traktem. Jest to dawny trakt pocztowy, który łączył Kotlinę Czeską z dorzeczem Odry. Stracił na znaczeniu w drugiej połowie XIX wieku, kiedy zbudowano Drogę Stu Zakrętów (drogę wojewódzką nr 387). Praski Trakt zaprowadził nas prosto na parking w Batorówku.

Choć cała nasza trasa mierzyła zaledwie niecałe 9 kilometrów, to byliśmy po niej nieźle zmęczeni. Na szlaku mieliśmy sporo podejść i zejść, a wejście na Pielgrzyma dało nam nieźle w kość. Mimo tego uważam Skalne Grzyby za fantastyczny, ciekawy szlak i przy lepszej pogodzie bez problemu pokonałyby go nawet dzieci. Z pewnością nie ma tu nudy, a o to przecież chodzi, prawda?


sobota, 28 stycznia 2023

Zamek Leśna Skała w Szczytnej. Skarb odkryty na nowo

Na Szczytniku - niewielkim wzniesieniu Gór Stołowych, na wysokości 589 m n.p.m., dumnie prezentuje się Zamek Leśna Skała. Wzniósł go na początku XIX wieku major Leopold Hochberg, a w XX wieku zadomowili się tu zakonnicy. Podczas II wojny światowej podobno hitlerowcy ukryli na zamku dzieła sztuki, a legendy mówią o tunelach, które mają sięgać aż Twierdzy Kłodzko. Od niedawna obiekt można zwiedzać, jest to więc jedna z najnowszych atrakcji Dolnego Śląska. Czy warto ją odwiedzić?

Początkowo na wyniosłych skałach Szczytnika stał drewniany fort, zbudowany w XVII wieku na polecenie króla Prus. W latach 1832-1838 major Leopold von Hochberg wzniósł myśliwską rezydencję Waldstein, którą zaprojektował Karl Schinkel - twórca m. in. projektu Pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim. Leopold von Hochberg pochodził z bocznej linii znanego roku i przez część rodziny traktowany był jako "gorszy" Hochberg. Być może właśnie dlatego zdecydował się na budowę tak okazałego zamku o grubych murach, z wieżami i murami obronnymi. A należy zaznaczyć, że był to "tylko" nieogrzewany zamek myśliwski, a major posiadał jeszcze jedną rezydencję położoną niżej. 


Po jego śmierci w 1843 roku właściciele posiadłości często się zmieniali. W 1860 kupili ją bracia Rohrbachowie, a córka jednego z nich dobudowała do zamku kaplicę oraz skrzydło północne. Ostateczny kształt obiektowi nadali kolejni właściciele (od 1929), czyli Zakon Misjonarzy Św. Rodziny, dobudowując czwarte skrzydło. Zamek owiany jest wieloma tajemnicami. Podobno podczas II wojny światowej hitlerowcy ukrywali w nim dzieła sztuki. Krążą także legendy o podziemnych tunelach pod zamkiem sięgających aż Kłodzka. Wiadomo na pewno, że podczas wojny mieścił się tu szpital Wermachtu.


W latach 50. XX wieku zamek odebrano zakonnikom i przejęło go państwo. W zabytkowych murach utworzono dom pomocy społecznej dla niepełnosprawnych intelektualnie mężczyzn, który istniał tu do 2020 roku. W 2006 orzeczeniem Komisji Majątkowej przy MSWiA oddano zamek zakonnikom. Obecnym dzierżawcą jest Fundacja Zamek Leśna Skała, która organizuje zwierzanie zamku, przeznaczając cały dochód z biletów na utrzymanie i renowację zabytku. W jednej z sal zaaranżowano restaurację, a w potężnej sali rycerskiej można nawet zorganizować wesele lub inną imprezę. Po wielu latach niezbyt dbałego gospodarowania obiektem, zamek jest w kiepskim stanie technicznym. Przed Fundacją długa i ciężka (oraz kosztowna) droga, aby przywrócić mu świetność. Tym bardziej zachęcam do odwiedzenia i dołożenia cegiełki do renowacji tego pięknego zabytku. Na pobliskich skałach znajduje się także atrakcyjny punkt widokowy. 


Zamek Leśna Skała w Szczytnej obecnie jest jeszcze nieco surowy. Nie znajdziecie tu sterylnych sal i nudnych ekspozycji. To przepiękne miejsce z potencjałem na spektakularną metamorfozę. Wielkim sukcesem jest udostępnienie go zwiedzającym i jestem przekonana, że jak wrócę tu za kilka lat, to będzie to miejsce nie do poznania. A póki co zachwycam się tym, co podpowiada mi wyobraźnia.