wtorek, 25 kwietnia 2023

Opuszczona piramida w Ustroniu. Druga twarz uzdrowiska

17 modernistycznych piramid zaskakująco dobrze wpisało się w górski krajobraz Ustronia i na zawsze zmieniło charakter miasta, które do dziś jest największym uzdrowiskiem w województwie śląskim. Choć w latach 60. Jerzy Ziętek wieszczył sukces i wraz z architektami - Henrykiem Buszką i Aleksandren Frantą, planował budowę aż 28 obiektów, to nie wszystko poszło zgodnie z planem. Problemy przyniosły też lata 90. i w efekcie jedna z piramid - Maciejka - od 30 lat pozostaje opuszczona. 

W latach 60. XX wieku rozpoczęła się prawdziwa rewolucja w Beskidzie Śląskim. Jerzy Ziętek, przy poparciu władz wojewódzkich, roztoczył wizję rozwoju górskich miejscowości w województwie katowickim (dziś - śląskim). Planowano, aby Wisła stała się centrum weekendowego odpoczynku, a Szczyrk zimowym kurortem  narciarskim. Z kolei Ustroń miał wkrótce zyskać status jednego z najważniejszych uzdrowisk w Polsce. 

Aby osiągnąć ten ostatni cel, Ziętek zaprosił do współpracy dwóch architektów: Henryka Buszkę i Aleksandra Frantę, którzy do zespołu dokooptowali jeszcze Tadeusza Szewczyka. Ich zdaniem było stworzenie na zboczu Równicy, w dzielnicy Zawodzie, potężnego kompleksu sanatoryjno-leczniczego. Zaprojektowane przez nich modernistyczne piramidy  zaskakująco dobrze wpisały się w górski krajobraz i stały się prawdziwym symbolem Ustronia. 

Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Z zaplanowanych 28 piramid udało się zbudować tylko 17. Ostatnie obiekty oddano do użytku na przełomie lat 80. i 90. Pod koniec 2022 roku media obiegła informacja o planowanej rozbudowie uzdrowiska, w ramach której powstaną cztery nowe budynki nawiązujące do projektu Buszki i Franty. Może przy okazji udałoby się zadbać o Maciejkę - jedyną piramidę, która nie jest użytkowana? Ten obiekt wręcz błaga o remont... 


W czasach świetności w Maciejce wypoczywali pracownicy Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Wszystko zmieniło się w 1993 roku, kiedy zakład nie zdecydował się na wykupienie ośrodka i w efekcie przeszedł on pod zarząd miejski. Rok później pojawił się inwestor z USA, który planował zaadaptować budynek na gigantyczne kasyno. Niestety pomysł nigdy nie doczekał się realizacji - na mocy nowego prawa inwestycje hazardowe nie mogły mieć finansowania zza granicy. 

Pomysł upadł, wkrótce upadła też sama Maciejka. Przez ostatnie 30 lat budynek dosłownie wypruto z wszystkiego, co mogło mieć jakąkolwiek wartość. W środku nie zachował się żaden ślad z czasów świetności obiektu, a zdewastowane i pełne śmieci wnętrza wzbudzają jedynie niesmak. Maciejka wystawiona jest na sprzedaż, ale czy ktokolwiek podejmie się odbudowy tak zniszczonego obiektu? Zresztą zobaczcie sami... 








czwartek, 20 kwietnia 2023

Pałac Schöna i pałac Wilhelma w Sosnowcu. Narodziny przemysłowej elity

Pisząc o historii Sosnowca, nie sposób pominąć historii rodziny Schönów. Niemieccy przemysłowcy osiedlili się w Zagłębiu Dąbrowskim, aby rozwijać tu przemysł przędzalniczy i podbijać rynek wschodni. Prawdopodobnie nie spodziewali się, że po niemal 150 latach od swojego przyjazdu będą wspominani jako jedna z najważniejszych rodzin, która przyczyniła się do nadania Sosnowcowi praw miejskich, do jego rozwoju i wzbogacenia. Dziś przypominają o nich trzy wspaniałe pałace, a dzisiaj pokażę Wam dwa z nich. 

Historia pałacu Schöna w Sosnowcu - Środuli jest ściśle związana z rozwojem przemysłu w mieście. A ten nie byłby możliwy, gdyby nie ekspansja kolei. W 1859 roku powstał ogromny. jak na tamte czasy, dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej znany dziś jako Sosnowiec Główny. Od tego momentu nastąpiła intensyfikacja rozwoju miejscowości, której zwieńczeniem było nadanie Sosnowcowi praw miejskich w 1902 roku. Jeszcze w XIX wieku powstały liczne zakłady, a swój kapitał chętnie lokowali tu niemieccy przemysłowcy, dla których leżący na rubieżach Cesarstwa Rosyjskiego Sosnowiec był atrakcyjnym miejscem do inwestycji. Omijali w ten sposób wysokie cło dla towarów eksportowanych z Niemiec, a rynek wschodni był w tamtych czasach bardzo chłonny. Jedną z takich rodzin byli Schönowie.


Rodzina Schönów pochodziła z Saksonii i już od przełomu XVII i XVIII wieku trudniła się rzemiosłem przędzalniczym. W latach 70. XIX wieku bracia Ernst i Franz osiedlili się w Sosnowcu, aby otworzyć tu filię swoich niemieckich zakładów. Początkowo zbudowali dwie fabryki: przędzalnię wełny czesankowej na przy obecnej ulicy Chemicznej oraz przędzalnię wełny wigoniowej przy dzisiejszej ulicy 1 Maja. W 1902 r. podjęli się kolejnej inwestycji i otworzyli zakład trykotaży i pończoch w Sielcu. W 1885 roku Ernst rozpoczął budowę okazałej rezydencji koło fabryki na Środuli.


Środulski pałac Schöna zaprojektował wrocławski architekt Karl Grosser. Wzniesiono go w pobliżu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i otoczono neoromantycznym parkiem. Posiada kształt czworoboku z czterema wieżami w narożach zwieńczonymi cebulastymi hełmami. Elewacja ozdobiona jest sztukateriami z motywami liści dębu i monogramami "S". Początkowo fasada znajdowała się od strony kolei, jednak w latach 40. XX wieku przeniesiono ją na stronę południową, gdzie wcześniej mieściła się oranżeria. 


Obiekt był bogato wyposażony. Parter pełnił głównie funkcję reprezentacyjną, znajdowały się tu pomieszczenia przeznaczone do spotkań (między innymi sala balowa i 50-osobowa jadalnia) oraz pokoje mieszkalne dla gości. Piętro zajmowały sypialnie, łazienki oraz prywatne pokoje właściciela, zaś drugie piętro - pomieszczenia gospodarcze i pokoje dla służby. Niestety z oryginalnego wystroju nie zachowało się prawie nic. Po II wojnie światowej w pałacu znajdowało się przedszkole oraz lokale mieszkalne. Wystrój i układ wnętrz został całkowicie zdewastowany. Dopiero w latach 80. pałac uznano za zabytek i rozpoczęto jego adaptację na cele muzealne. W 1985 r. otwarto tu oddział Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, dekadę później zmieniony na Muzeum Miejskie w Sosnowcu. 


W 1900 roku obok głównej rezydencji powstał Pałac Wilhelma. Pełnił on głównie funkcje pałacu gościnnego, a od 1910 r. mieszkał w nim z rodziną Wilhelm Schön - syn Bruna Schöna, brata Franza i Ernsta (była to liczna rodzina, łącznie ośmioro rodzeństwa). Budynek utrzymany jest w stylu neobarokowym, wejście do pałacu stanowi wysunięty przedsionek, natomiast od strony parku znajduje się ganek z dachem wspartym na dwóch jońskich kolumnach. Obiekt od 2009 roku znajduje się w rękach prywatnych. W 2010 roku pałac strawił pożar, lecz mimo tego rozpoczął się remont elewacji i dachu (2012). Miał tu powstać hotel z restauracją. Niestety wygląda na to, że kilka lat temu prace utknęły w martwym punkcie i nie posuwają się naprzód. W 2021 r. obiekt został ponownie wystawiony na sprzedaż.


Obok fabryki i rezydencji powstała kolonia robotnicza, w której pracownicy przędzalni otrzymywali zakwaterowanie. Pierwsze takie budynki wzniesiono na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku, a kolejne na przełomie XIX i XX wieku. Kolonia przetrwała do dzisiaj niemal w niezmienionym układzie. Między domami a fabryką utworzono skwer z fontanną i pawilonem ogrodowym (obecnie nie istnieją). Szczególnie wyróżnia się tzw. wysoki dom o czterech kondygnacjach - podczas I wojny światowej utworzono w nim lazaret. Z kolei mniejszy budynek o adresie Chemiczna 12/V był pierwotnie przeznaczony dla właściciela zakładu, bo jego wnętrze wyróżnia się bogatszym wystrojem z mozaiką na podłodze i kaflami na ścianach.


Jakie były dalsze losy Schönów? W Sosnowcu mieszkały i pracowały trzy pokolenia, które mocno zżyły się z miastem i Polską. Niestety powojenna rzeczywistość nie była łaskawa dla niemieckich przemysłowców. W obliczu zbliżającej się ofensywy większość rodziny wyemigrowała z Sosnowca do Brazylii; Wilhelm Schön wyjechał i zginął w wypadku w Szwajcarii lub Francji; jego synowie: Aleksander i Jerzy zostali w Sosnowcu, a ich potomkowie żyją w Polsce do dziś. Zakład na Środuli został upaństwowiony i przemianowany na Przędzalnię Czesankową Intertex (obecnie nie istnieje - w 2007 roku wyburzono główną halę). Na cmentarzu ewangelickim w Sosnowcu przy ul. Smutnej pochowani zostali: Franz (1851-1918) i jego żona Emma (1861-1932), jego bratowa (?) Marie (1870-1931), syn Wilhelma Aleksander (1911-1976) i jego córka Magdalena (1943-1955).


Historia Sosnowca to historia przemysłu. Gdyby nie Kolej Warszawsko-Wiedeńska oraz inwestycje niemieckich przemysłowców, nie powstałoby miasto, jakie znamy dziś. Nie sposób nie zauważyć w tym rozwoju ogromnej wagi rodziny Schönów, która się tu osiedliła i rozwijała swoje zakłady. Dziś pamięć o nich jest mocno zatarta, po przędzalniach nie ma śladu. Tylko pałace przypominają o dawnej potędze rodu.