środa, 16 marca 2022

Zamek w Janowcu, co go Lubomirski przegrał w karty

Ta charakterystyczna brama prowadzi do jednego z najlepiej rozpoznawanych zamków województwa lubelskiego. Wzniesiono go na wysokiej skarpie nad Wisłą, na przeciwległym brzegu której  położone jest przepiękne miasto - Kazimierz Dolny. Mowa oczywiście o zamku w Janowcu, renesansowej rezydencji, którą według legendy jeden z właścicieli przegrał w karty.

Zamek w Janowcu powstał jako obiekt obronny w stylu późnego gotyku i renesansu. W latach 1508-1526 wznieśli go Firlejowie - budowę rozpoczął ojciec - Mikołaj, a dokończył syn - Piotr. Jeszcze w tym samym stuleciu (1565-1585) miała miejsce przebudowa w stylu późnorenesansowo-manierystycznym, którą kierował architekt włoski Santi Gucci. Kolejni właściciele - rodzina Tarłów - na początku XVII wieku rozbudowała część mieszkalną i dobudowała wieżę zachodnią i wschodnią.

Janowiec był świadkiem i uczestnikiem historycznych wydarzeń. W roku 1606 na zamku odbyło się pojednanie króla Zygmunta III Wazy z marszałkiem wielkim koronnym Mikołajem Zebrzydowskim (który był przywódcą rokoszu Zebrzydowskiego). W XVII wieku, podobnie jak wiele polskich zamków, nie oparł się Szwedom podczas najazdu i został zdobyty przez wojska Karola Gustawa 7 lutego 1656 r. Ze zniszczeń podnieśli go kolejni właściciele - Lubomirscy - w rękach których Janowiec znajdował się od początku XVIII wieku.

Ciekawym właścicielem zamku był Jerzy Marcin Lubomirski (1738-1811). Już jako młody chłopak zasłynął z hulaszczego trybu życia. Mimo otrzymania solidnego wykształcenia i protekcji ojca, dzięki któremu udało mu się zrobić karierę wojskową i awansować na generała-majora, regularnie trwonił posiadany majątek, najeżdżał z bandą rozbójników dobra własnej rodziny, a także zdezertował z wojska pruskiego, w którym służył podczas wojny siedmioletniej. W końcu jego ojciec, przy wsparciu wojsk koronnych, rozbił bandę syna, a samego Jerzego Marcina wydalono z wojska i wsadzono do więzienia.

Jerzy Marcin Lubomirski (1738-1811)
Public domain, via Wikimedia Commons

Po wielu przygodach (z karceru wyszedł dzięki staraniom teścia, został konfederatem barskim, a w końcu posłem i mecenasem sztuki), odziedziczył po zmarłym ojcu majątek rodzinny, który - a jakże - regularnie trwonił. Jak głosi legenda, zamek w Janowcu przegrał w karty na rzecz Mikołaja Piaskowskiego, podkomorzego krzemienieckiego. Jego życie przepełnione było skandalami - był trzykrotnie żonaty, romansował zarówno z kobietami, jak i mężczyznami, był blisko żydowskiej sekty frankistów i szokował warszawską socjetę, pojawiając się na balu maskowym w damskiej sukni. Ostatnie lata przeżył osamotniony w biedzie w Przecławiu, gdzie zmarł.

Zamek w Janowcu, litografia na papierze, 1825 r.
Public domain, via Wikimedia Commons

Można powiedzieć, że Jerzy Marcin Lubomirski był początkiem końca świetności zamku w Janowcu. Nowy właściciel posiadłości, a także kolejny po nim następujący (m.in. Osławscy) nie byli w stanie utrzymać obiektu. Sprzedali całe jego wyposażenie i skazali obiekt na opuszczenie oraz niszczenie. W roku 1931 zamek został zakupiony przez warszawiaka Leona Kozłowskiego, który wyremontował tylko dwa pomieszczenia, ale jego obecność odstraszyła wandali. W 1975 r. obiekt został zakupiony przez Muzeum Nadwiślańskie i od 1993 roku jest stopniowo remontowany. Można go zwiedzać, a szczególną atrakcją zamku są wielopoziomowe krużganki, z których roztacza się widok na Wisłę. 

Zamek w Janowcu jest ciekawym miejscem wartym odwiedzenia przy okazji wycieczki do Kazimierza Dolnego. Wyjątkowym czyni go położenie na brzegu Wisły oraz historia, którą w skrócie starałam się Wam przekazać. Sama odwiedziłam Janowiec w 2014 roku, więc okazane tu zdjęcia mogą być trochę nieaktualnie, ale mam nadzieję, że choć trochę oddają urok tych malowniczych ruin. 


Zdjęcia pochodzą z 2014 roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz