wtorek, 5 lipca 2022

Obóz pracy Blechhammer i ruiny szpitala w Sławięcicach

Kręcąc się po lasach w Sławięcicach (Kędzierzyn-Koźle), można trafić na bunkry, ruiny budynków oraz wieżyczki strażnicze. Jest to pozostałość po największym podobozie Auschwitz - Arbeitslager Blechhammer. Więźniowie tego obozu pracowali między innymi przy budowie zakładów paliwowych. Chciałabym dziś pokazać Wam zarówno to mało znane miejsce pamięci, jak i pobliskie ruiny niemieckiego szpitala.

Obóz Blechhammer powstał w kwietniu 1944 roku poprzez włączenie obozu pracy pod komendanturę Auschwitz-Birkenau. Była to odpowiedź na likwidację żydowskich gett i obozów pracy. W obiekcie znajdowało się 25 baraków drewnianych: mieszkalnych, magazynów, kuchni, umywalni, itp., które otoczono murem z płyt betonowych zwieńczonym drutem kolczastym pod napięciem. Działało też tam krematorium, które jest jednym z nielicznych zachowanych obiektów (z kompletnym piecem) i zachowane zostało jako miejsce pamięci po zamordowanych więźniach. 


Więźniowie pracowali przy rozbudowie fabryki paliw syntetycznych koncernu Oberschlesische Hydrierwerke A.G., budowie dróg i schronów przeciwlotniczych. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. Średnio w obozie przebywało od 3 do 4 tysięcy osób, w tym około 200 kobiet. Zginęło tu około 200 osób, a kolejnych kilkaset zostało wyselekcjonowanych i wysłanych do Birkenau. W styczniu 1945 roku w trakcie pieszej ewakuacji więźniów do obozu Gross‑Rosen esesmani zastrzelili ok. 800 więźniów. Tuż przed wyzwoleniem obozu przez sowietów, esesmani podpalili i ostrzelali baraki, w których znajdowali się chorzy. Tylko część z nich przeżyła.


Po drugiej stronie drogi znajduje się jeszcze jeden obiekt z tego samego okresu. Mowa o szpitalu, który prawdopodobnie wykorzystywany był na potrzeby wojska i obsługi pobliskiej fabryki paliw. Niestety nie znalazłam na jego temat informacji. Tuż przy ruinach szpitala znajduje się jeden z licznych w tej okolicy schronów przeciwlotniczych Salzgitter - wyjątkowo dobrze zachowany (w porównaniu do pozostałych) - prawdopodobnie mało kto się tu w ogóle zapuszcza.



Wizyty w obozach koncentracyjnych są zawsze dla mnie przejmującym przeżyciem. Podobnie było i w tym przypadku. Jeżdżąc po Kędzierzynie-Koźlu spotykaliśmy wiele śladów z czasów II wojny światowej oraz okresu tzw. bitwy paliwowej i wszystkie one składały się na jedną historię. Są to raczej mało znane obiekty, omijane przez turystyczne szlaki i chyba właśnie dlatego odkrywanie ich było dla mnie tak wartościowym doświadczeniem, którym pragnę się z Wami podzielić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz