Drugi raz na Orlicę dotarłam w listopadzie 2022 roku i tym razem przyszło mi zdobywać ten szczyt w prawdziwie zimowych warunkach. Mimo mroźnej aury wycieczka była bardzo przyjemna i w końcu udało mi się zobaczyć nową wieżę widokową pod szczytem. Oto najłatwiejszy i najkrótszy szlak na Orlicę - idealny na wędrówkę z dzieckiem.
Nasza kolejna wycieczka na Orlicę była zupełnie inna od tej pierwszej z 2017 roku, kiedy to zrobiliśmy naprawdę sporą pętlę z Duszników-Zdroju. Tym razem zdecydowaliśmy się na wersję dużo prostszą ze względu na nieciekawą pogodę oraz towarzystwo trzyletniej córki :-) Dojechaliśmy Autostradą Sudecką (o której już pisałam TUTAJ) do rozwidlenia szlaków zielonego i czerwonego przy tzw. Kamieniu Rübartscha. Znajduje się tam miejsce postojowe dla kilku samochodów oraz pomnik poświęcony Heinrichowi Rübartschowi (1852-1930) - pionierowi turystyki w Górach Orlickich, budowniczemu schroniska i wież widokowych na Orlicy. Jako pierwszy zjeżdżał na nartach w popularnym dziś ośrodku zimowym - Zieleńcu.
Na najwyższy szczyt polskiej części Gór Orlickich ruszyliśmy zielonym szlakiem. Poprzednim razem schodziliśmy tą ścieżką, a teraz postanowiliśmy przejść go w drugą stronę. Szlak jest naprawdę przyjemny - idzie się lekko pod górę, a do wieży widokowej są tylko dwa kilometry. Dojście do niej nie powinno zająć więcej niż 30-45 minut. Po prawej stronie pojawiały się pierwsze widoki w kierunku Gór Bystrzyckich. Spodziewałam się pięknych widoków z wieży.
Tuż pod szczytem znajduje się wieża widokowa otwarta w listopadzie 2020 roku. Jest to drewniana konstrukcja o wysokości 25,5 m. Posiada trzy podesty na wysokościach 8,75 m, 13,65 m i 18,55 m, a na dole zbudowano zadaszony schron z drewnianymi schodami i ławami. Powstała w miejscu wieży i schroniska zbudowanych tutaj w 1880 roku przez Heinricha Rübartscha. Jak tylko weszłam na górę, to widoczność się zepsuła i ledwie można było dostrzec cokolwiek. Już myślałam, że będzie powtórka z Jagodnej, ale po krótkim odpoczynku w schronie postanowiłam dać wieży drugą szansę i udało się trafić na "okno pogodowe" - moim oczom ukazał się między innymi Śnieżnik i Szczeliniec, czyli dwa inne szczyty Korony Gór Polski.
Z wieży udaliśmy się jeszcze na sam szczyt Orlicy, aby zrobić pamiątkowe zdjęcie przy tabliczce. Piętnasty (z 28) szczyt Korony Gór Polski z dzieckiem zdobyty. Wróciliśmy tym samym szlakiem i zrobiliśmy sobie krótki przystanek na obiad w Zieleńcu. Ależ tam było pusto o tej porze roku! To była bardzo udana wycieczka.