wtorek, 20 czerwca 2017

Prawie zimowe Tatry w czerwcu

Ja to mam szczęście do Tatr - co przyjadę, to zaraz przychodzi załamanie pogody i zaczyna padać śnieg. Nieważne czy kwiecień, czy czerwiec. Tak, proszę Państwa, w wyższych partiach Tatr znowu biało. Na szczęście załapałam się na ostatnie chwile ładnej pogody. 



Ostatnio, w połowie kwietnia, śpiesznym krokiem ewakuowałam się z Doliny Pięciu Stawów Polskich podczas śnieżycy. Już wtedy przypuszczałam, że jak wrócę w Tatry w czerwcu, to może wciąż leżeć sporo śniegu. Przypuszczenia okazały się trafne i z tego powodu niestety zrezygnowaliśmy z pierwotnego planu, jakim było pójście na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem. Niestety - tym razem pozostało nam podziwianie Kazalnicy znad Morskiego Oka i Czarnego Stawu.



Na piątek pogoda nie zapowiadała się obiecująco - deszcz i po południu burze dalekie są od idealnych warunków na chodzenie po skałach. Chcieliśmy cokolwiek tego dnia zobaczyć, więc wyszliśmy wcześnie ze schroniska na Morskim Oku - o 6:30. Kierunek: Szpiglasowa Przełęcz. Poranne słońce pięknie oświetlało szlak i szło się bardzo przyjemnie.




Na przełęczy dało się już zauważyć pierwsze ciemniejsze chmury, więc na Szpiglasowy Wierch weszliśmy dosłownie na chwilę i szybko skierowaliśmy się szlakiem w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich, aby zdążyć przejść łańcuchy "suchą stopą". Mieliśmy sporo szczęścia - deszcz lunął chwilę po tym jak weszliśmy na pierwsze wypłaszczenie za skałami.



Z "Piątki" skierowaliśmy się tradycyjnie Roztoką w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza i Palenicy Białczańskiej. Deszcz przestał padać, potem znowu zaczął, następnie znów przestał... pogoda zwariowała. Tego samego dnia wróciłam do domu, nie chcąc ryzykować utknięcia w Tatrach w ulewnym deszczu i to była dobra decyzja. Kolejnego dnia internet obiegły zdjęcia naszego szlaku zasypanego śniegiem. Piękną mamy zimę tego lata!




Trasa:
Dzień pierwszy


Dzień drugi

środa, 14 czerwca 2017

Gdańsk subiektywnie - co warto zobaczyć?

Długi weekend czerwcowy za pasem, a mnie zebrało się na wspomnienia z majowego Gdańska. Dawno mnie żadne miasto tak nie urzekło, więc do Trójmiasta chętnie wracam i wracać będę... i przy okazji podzielę się subiektywnym rankingiem miejsc, które wspominam najmilej. Staram się unikać przewodnikowego mainstreamu, czy skutecznie - ocenicie sami.




5. Kirkut na Chełmie
Zawsze jak jestem w nowym mieście, to staram się odwiedzić cmentarz żydowski. Często są to miejsca sprawiające wrażenie zaniedbanych, ale przez to mają swój magiczny urok - i taki właśnie jest zabytkowy kirkut na tzw. Żydowskiej Górce w dzielnicy Chełm. Został założony w drugiej połowie XVI wieku i jest najstarszym oraz największym żydowskim cmentarzem na Pomorzu. Większość macew nie przetrwała próby czasu oraz licznych dewastacji, ale do dziś zachowało się około 240 nagrobków.


4. Wieża Ratusza Głównego Miasta
Nie ma osoby, która będąc z Gdańsku, ominęłaby Długi Targ - to jakby pojechać do Krakowa i nie pójść na Wawel. Duże zainteresowanie tą częścią Traktu Królewskiego da się odczuć zwłaszcza w sezonie turystycznym, kiedy poruszanie się w tłumie turystów nie należy do najprzyjemniejszych. Warto wspiąć się po schodach do punktu widokowego na wieży ratusza, aby uciec od mas ludzi i podziwiać Gdańsk z góry. Widoki wynagradzają trud podejścia po schodach.


3. SS Sołdek
Jest to pierwszy statek zbudowany całkowicie w Polsce po II wojnie światowej. Obecnie zwiedzanie Sołdka umożliwia Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, a do naszej dyspozycji są między innymi pokład łodziowy z wyposażeniem ratunkowym statku, dwie ładownie czy urządzenia przeładunkowe napędzane silnikami parowymi. Na pokładzie prezentowane są także wystawy czasowe.


2. Plaża Stogi
Gdańsk nie będzie raczej naszym pierwszym skojarzeniem, jeśli mamy ochotę na koczowanie od 7:00 z parawanem, ale nie zapominajmy, że jesteśmy nad morzem. Stogi są według mnie jedną z najpiękniejszych plaż, na jakich byłam - jasny, drobniutki piasek, bardzo szeroki brzeg i... widok na port. Ten przemysłowy widok dodaje nieco smaczku i ciekawie kontrastuje z idylliczną plażą. I co ważne - do Stogów dojedziemy wygodnie tramwajem; pętla znajduje się dosłownie kilka kroków od wejścia na plażę.


1. Twierdza Wisłoujście
Kiedy zobaczyłam tłumy turystów zwiedzających Westerplatte, nie mogłam uwierzyć, że w znajdującej się nieopodal Twierdzy Wisłoujście była zaledwie garstka ludzi. Ta niedoceniona atrakcja Gdańska zachwyca niezwykłą formą i atrakcyjnym położeniem nad Martwą Wisłą, przy dawnym ujściu Wisły do Zatoki Gdańskiej. Jej historia sięga XIV wieku; twierdza była wielokrotnie przebudowywana, a gdy straciła na znaczeniu strategicznym na rzecz fortyfikacji na Westerplatte i Mewim Szańcu, w jej murach utworzono więzienie. W 1945 roku Armia Czerwona dokonała dewastacji twierdzy, przez co przez kolejne dziesięciolecia nie mogła ona podnieść się z ruiny. Od 2009 roku Twierdza Wisłoujście powoli wraca do dawnej świetności i można ją nawet zwiedzić z przewodnikiem. Działa tam sezonowy oddział Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.




Na tym kończę moje subiektywne spojrzenie na Gdańsk. Nie było mi łatwo wybrać tylko pięć punktów i z pewnością w mieście jest wiele innych, równie ciekawych miejsc, w które jeszcze nie dotarłam. Kto wie, może po kolejnym wypadzie nad morze przyjdzie mi zaktualizować ten ranking?