niedziela, 30 stycznia 2022

Ferdel - wieża z widokiem na najmniejsze polskie uzdrowisko

Beskid Niski przyzwyczaił nas do zalesionych szczytów bez rozległych panoram. Panaceum na tę bolączkę okazał się być Ferdel - niewysoki szczyt na granicy Magurskiego Parku Narodowego, na którym znajduje się wieża widokowa. W pogodny dzień można zobaczyć z niej nawet Tatry! Na Ferdel wyruszyliśmy z Wapiennego - jednego z najmniejszych polskich uzdrowisk, w którym przez laty leczono między innymi... choroby weneryczne. Nie wiem, czy kogoś zachęciłam tym opisem... ale i tak zapraszam na wspólną wędrówkę!

Ferdel (648 m n.p.m.) jest niewysokim wzniesieniem w Beskidzie Niskim i znajduje się na granicy Magurskiego Parku Narodowego. To ważna informacja, ponieważ należy wziąć pd uwagę konieczność zakupienia biletu do parku. Można to zrobić przez internet albo zapłacić na szczycie pod wieżą. Na Ferdel można wyruszyć między innymi z uzdrowiska Wapienne i zrobić przyjemną pętlę liczącą niecałe 7 km. To jest opcja, na którą my się zdecydowaliśmy.

W Wapiennem na początku szlaku czarnego znajduje się bardzo duży parking, na którym można zostawić samochód. Jest także opcja podjechania dalej i zaparkowania w okolicach fontanny, ale tam miejsc parkingowych jest znacznie mniej. My wybraliśmy ten parking oznaczony na mapie:

Wapienne jest maleńką wsią w woj. małopolskim, w powiecie gorlickim. Od 1986 roku ma status uzdrowiska (jednego z najmniejszych w Polsce), lecz jego walory lecznicze dostrzeżono dużo wcześniej. Już w wieku XVII leczono tu choroby weneryczne, a w latach 1810-1812 w Wapiennem do zdrowia dochodzili żołnierze napoleońscy po kampanii moskiewskiej. Niestety losy uzdrowiska były burzliwe. Trawiły go pożary, dotknęły je poważne zniszczenia podczas I i II wojny światowej. W latach 50. XX wieku nastąpiła odbudowa infrastruktury, a kolejne dziesięciolecia przyniosły między innymi powstanie odkrytego basenu sportowego. W latach 2010-14 przeprowadzono rewitalizację uzdrowiska, nadając mu obecny kształt. 

Na Ferdel wyruszyliśmy zielonym szlakiem z parkingu, a następnie skręciliśmy za tężnią w idącą pod górę leśną ścieżkę znakowaną cały czas tym samym kolorem. Najpierw trzeba się wspiąć na Mały Ferdel (578 m n.p.m.), a później do wieży idzie się już granią tylko lekko od górę. To pierwsze podejście nie jest jakieś karkołomne, ale dało nam popalić - była to wypadkowa ogólnego zmęczenia po tygodniowym wyjeździe, duchoty oraz upału. Ale udało się nam bez zakładania obozu i poręczówki ;-)

Z Małego Ferdla na Ferdel, a właściwie na wieżę widokową, idzie się przyjemnie ok. 1,5 kilometra. Szlak omija wierzchołek Ferdla, który jest siedliskiem orlika krzykliwego, będącego symbolem Magurskiego Parku Narodowego. Wieża wysoka jest na 25 metrów i zbudowano ją w 2019 roku. Z jej górnego tarasu podziwiać można panoramę Beskidu Niskiego, a w pogodne dni dostrzec można nawet Tatry. 


Z wieży skierowaliśmy się w dół czarnym szlakiem do Wapiennego. Jest to najkrótsza i najszybsza droga z/na Ferdel (ok. 1 km) i jest to bardziej popularna trasa niż ta, którą my wybraliśmy na wejście (a świadczy o tym ilość aut zaparkowanych na dole, mimo że nie ma tam wydzielonego parkingu). Ostatni etap naszej wędrówki to około 1,5 kilometra do przejścia wzdłuż drogi (na szczęście mało ruchliwej) i choć wydawałoby się to mało ciekawą opcją, to mnie się podobało ze względu na mijane przydrożne krzyże, kapliczki i stare chaty.


Wycieczka na Ferdel była przyjemną opcją na urozmaicenie wędrówek po Beskidzie Niskim. Maleńkie uzdrowisko Wapienne jest uroczym miejscem na odrobinę relaksu - można coś zjeść i napić się kawy, a dla dzieci przygotowano spory plac zabaw. Żałuję jedynie, że tylko liznęliśmy Magurski Park Narodowy, ale widocznie to znak, że warto będzie jeszcze w te okolice wrócić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz