piątek, 12 listopada 2021

Mała Japonia. Ogród Japoński we Wrocławiu

Ogród Japoński jest jednym z najciekawszych terenów zielonych we Wrocławiu. Choć znajduje się w sercu Wielkiej Wyspy, przy gwarnym ZOO, Hali Stulecia i Parku Szczytnickim, to sam jest oazą spokoju, w której można poczuć się, jak w innym świecie. Zawsze chętnie do niego wracam, a ostatnio odwiedziłam go w październiku. Zobaczcie, jak pięknie prezentuje się w barwach jesieni. 

Skąd właściwie w stolicy Dolnego Śląska wzięła się Japonia? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy cofnąć się w czasie o ponad sto lat. W maju 1913 roku nastąpiło otwarcie zaprojektowanej przez Maxa Berga Hali Stulecia nazwanej tak dla uczczenia setnej rocznicy wydania we Wrocławiu przez Fryderyka Wilhelma III odezwy "Do mojego ludu" wzywającej do powszechnego oporu przeciwko Napoleonowi. Otwarcie świętowano hucznie i zbiegło się ono z organizacją Wystawy Światowej prezentującej dorobek historię i dorobek kulturalny ziem śląskich. 

Hala Stulecia

Dopełnieniem ekspozycji były specjalnie na tę okazję zaaranżowane wystawy ogrodowe, prezentujące między innymi ogród gotycki,  renesansowy,  śródziemnomorski, włoski... To właśnie wtedy powstał też ogród nawiązujący do kultury Japonii zaprojektowany przez hrabiego Fritza Hochberga przy wsparciu japońskiego mistrza – ogrodnika Mankichi Arai. W ciągu zaledwie kilku miesięcy powstało miejsce zadumy i odpoczynku do złudzenia przypominające prawdziwe japońskie ogrody. Jego popularność była tak duża, że po zakończeniu wystawy zdecydowano o jego pozostawieniu. 

Wystawa Światowa

Lata mijały, przyszła wojna i nowi gospodarze, Breslau zamieniło się we Wrocław, a ogród pozostał na swym miejscu, lecz mocno podupadł. W 1994 roku włodarze miasta zdecydowali się na rewitalizację ogrodu,  nawiązując przy tym współpracę z Ambasadą Japonii oraz specjalistami z kraju kwitnącej wiśni. Niestety dwa miesiące po ponownym otwarciu przyszła powódź stulecia, podczas której ogród znajdował się przez trzy tygodnie pod wodą. Zniszczenia były tak duże, że konieczna była ponowna renowacja. Ogród udostępniony został do zwierzania dopiero w 1999 roku i działa bez przeszkód do dziś.

Ogród stanowi unikatowy w Europie, żywy fragment japońskiej kultury.  Jest połączeniem kilku typów ogrodów japońskich: publicznego, wodnego, związanego z ceremonią picia herbaty i kamienistej plaży. Do 2009 roku zgromadzono tu 78 gatunków roślin azjatyckich, w tym 38 pochodzących z Japonii. Kamienne dekoracje powstały w XVIII i XIX wieku i pochodzą ze zlikwidowanych dawnych ogrodów japońskich. To niezwykle cenna i ciekawa część Wrocławia. 

Będąc we Wrocławiu trzeba choć raz trafić do Ogrodu Japońskiego i wsłuchać się w jego rytm. Zobaczyć dwie kaskady, przejść się kamienistym brzegiem stawu. Usiąść na pomoście, obserwując ogromne karpie Koi. Tu naprawdę można przenieść się do Japonii. Jestem pewna, że i Wy się zakochacie w tym miejscu. 

P.S. Ogród Japoński jest też wspaniałym miejscem do odwiedzenia z dzieckiem. Moja dwulatka była zachwycona kamieniami, mostkami i możliwością obserwacji ryb oraz kaczek. Serio, bawiła się lepiej niż na placu zabaw, a gdy już musiałyśmy iść, to urządziła mi awanturę taką, jaką tylko dwuletnie dziecko potrafi zrobić. Oznacza to tylko, że będziemy tam wracać :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz