czwartek, 3 lipca 2025

Pałac w Wysokiej i jego drugie życie

Gdyby mury Pałacu w Wysokiej mogły przemówić, ich głos niosłaby zarówno echo rokokowych karnawałów, jak i trzask pustoszejących sal po wojnie – a mimo to brzmiałby pewnością, że historia jeszcze się tu nie skończyła. Na granicy Polski i Czech, w niewielkiej miejscowości Wysoka, w województwie opolskim, stoi pałac, który dziś znów tętni życiem, choć jeszcze niedawno był jedynie cieniem własnej przeszłości.

Pałac w Wysokiej, na pograniczu polsko-czeskim w województwie opolskim, jest jak zwierciadło dziejów Śląska: odbija średniowieczne początki wsi (pierwszy zapis z 1267 r.), barokowy rozmach XVIII wieku i burze kolejnych stuleci. Wzniesiony około 1740 r. przez barona Karola Traugota von Skrbeńskiego jako prezent dla małżonki, Marii Gabrieli von Poppen, zaskakiwał dwukondygnacyjnym korpusem z trójkondygnacyjnym ryzalitem i trzema arkadami prowadzącymi na monumentalną klatkę schodową. Już wtedy wnętrza zdobiły rokokowe piece kaflowe, plafony w stylu pompejańskim oraz polichromie mistrza Franciszka Antoniego Sebastiniego, dzięki którym pałac szybko stał się jedną z najświetniejszych rezydencji pogranicza.


Po Skrbeńskich majątek przeszedł w 1798 r. do hrabiów von Sobeck, a następnie – po nieudanej próbie wykupu przez gminę Wysoka – w 1832 r. zakupił go opawski adwokat Józef Klaps. To właśnie jego inicjatywa z ok. 1850 r. wprowadziła najważniejszą XIX-wieczną przebudowę: żeliwny balkon nad portalem, zaokrąglone naroża salonu i nowe dekoracje ścienne. Pod koniec stulecia pałac trafił w posagu Heleny von Eichstedt do rodu von Bischoffshausen, pozostając w ich rękach aż do 1945 r. Tak bogata lista właścicieli nie zmieniła jednak układu reprezentacyjnych sal: wciąż dominował salon z piecem, zachodnia sala balowa i północna jadalnia, a drugie piętro służyło domownikom i służbie.

II wojna światowa przyniosła zerwanie ciągłości. Po nacjonalizacji obiekt przejęło Państwowe Gospodarstwo Rolne, które urządziło tu biura i mieszkania pracownicze. Brak konserwacji, nieudane remonty i kradzieże sprawiły, że zniknęła wieżyczka, żeliwny balkon, barokowe parkiety i rokokowy piec. W 1960 r. dach przykryto eternitem, a wilgoć zniszczyła część stiuków i polichromii Sebastiniego. Gdy ostatni lokatorzy opuścili pałac, budynek stał się cieniem swojej dawnej świetności.

Odrodzenie przyszło w 2008 r., gdy prywatni pasjonaci historii kupili zdewastowaną rezydencję. Już rok później rozpoczęli odbudowę więźby dachowej, montaż stolarki, stabilizację murów i rekonstrukcję paradnej klatki schodowej – wszystko pod okiem konserwatorów. Po utworzeniu Fundacji „Pałac w Wysokiej” obiekt znowu ożył: stał się miejscem jarmarków, koncertów, lekcji historii i przyrody dla dzieci z Polski i Czech, a dwuhektarowy park krajobrazowy odzyskał alejki i starodrzew.

Dziś Pałac w Wysokiej łączy barokowy rodowód z funkcją regionalnego centrum kultury. Ocalone polichromie Sebastiniego splatają się tu z gwarą festynów, a odrestaurowane wnętrza czekają na nowych gości. Historia udowodniła, że mury potrafią przetrwać najtrudniejsze czasy – teraz ich przyszłość zależy od tych, którzy zechcą wkroczyć w ich opowieść i dodać do niej własny rozdział.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz