Czy wiesz, że w niewielkim śląskim miasteczku – Łubiu – stoi pałac, który do dziś opowiada historię jednego z ojców nowoczesnego hutnictwa? John Baildon – szkocki inżynier, który zrewolucjonizował Górny Śląsk, zostawił po sobie nie tylko wielkie piece i stalowe mosty, ale też rodową siedzibę, w której echo dawnych czasów brzmi w każdym kącie. Chcesz cofnąć się do początków przemysłowej potęgi Śląska? Poznaj pałac, którego wnętrza na co dzień nie są dostępne dla zwiedzających.
John Baildon urodził się w 1772 roku w szkockim Larbert. Pochodził z rodziny o długich tradycjach hutniczych i od młodości zgłębiał tajniki obróbki żelaza. W wieku zaledwie 21 lat, dzięki zaproszeniu Fryderyka von Redena, trafił na Górny Śląsk. To on zbudował w Gliwicach pierwszy w Europie kontynentalnej wielki piec opalany koksem i współtworzył Królewską Hutę w Chorzowie. Był pionierem budowy Kanału Kłodnickiego i żelaznego mostu w Łażanach – okrzyknięto go inżynierem wizjonerem, który na zawsze zmienił przemysłową mapę regionu.
Swoje sukcesy John Baildon przekuł w rodzinny majątek. W 1860 roku jego syn, Artur Baildon, wybudował w Łubiu okazały pałac w stylu klasycystycznym – siedzibę, która miała świadczyć o potędze i dorobku rodu. Po śmierci Artura posiadłość odziedziczył Erwin Aleksander Bergwelt, wnuk Johna. Pałac przeszedł gruntowną przebudowę w latach 1910–1911 według projektu Ernsta Haigera, zyskując elegancką elewację z portykiem i kartuszem herbowym Baildonów. Otaczał go malowniczy park krajobrazowy ze spichlerzem i kaplicą św. Magdaleny.
Po II wojnie światowej majątek został znacjonalizowany, a pałac przez dziesięciolecia pełnił funkcję Domu Pomocy Społecznej. Wnętrza, w których jeszcze w XIX wieku odbywały się bale i spotkania magnatów przemysłowych, stopniowo niszczały. Do dziś przetrwały jedynie fragmenty oryginalnego wystroju – kominki, sztukaterie, stropy. W 2001 roku potomkowie Baildonów odwiedzili pałac po raz pierwszy od wojny, przywożąc zdjęcia z czasów świetności. Niedawno DPS opuścił zabytkowe wnętrza i dziś pałac jest wystawiony na sprzedaż – a mało kto wie, że kryje historię jednego z najważniejszych pionierów śląskiego przemysłu.
Pod koniec czerwca, podczas Święta Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, pałac w Łubiu po raz pierwszy otworzył swoje podwoje dla niewielkiej grupy turystów. To jeden z tych zabytków, który opowiada historię o ludziach, którzy odważnie zmieniali świat. Jeśli chcesz poczuć klimat Górnego Śląska z czasów pary i stali, zapamiętaj to miejsce i odkryj jego historię. Kto wie – może następnym razem to Ty staniesz pod herbem Baildonów i przypomnisz sobie, że wielkie rzeczy rodzą się tam, gdzie odwaga spotyka wizję przyszłości.