środa, 19 kwietnia 2023

Pałac Schöna - sąd w Sosnowcu - najpiękniejszy pałac Zagłębia Dąbrowskiego

Członkowie licznej rodziny Schönów na przełomie XIX i XX wieku byli jednymi z najbardziej wpływowych osób w Sosnowcu. Ich prężnie rozwijające się przędzalnie śmiało mogły konkurować z łódzkimi fabrykami, a w skali lokalnej przyczyniały się do rozwoju młodego miasta w Zagłębiu Dąbrowskim. Odnoszący sukcesy przemysłowcy potrzebowali reprezentacyjnej siedziby - jedną z nich był pałac Franza Schöna, w którym dziś mieści się sosnowiecki Sąd Rejonowy. Zajrzymy do środka i przekonajmy się, jak wyglądało życie w najpiękniejszym pałacu Sosnowca, a może i całego Zagłębia.

Pisząc ostatnio o historii rodziny Schönów oraz o pałacu na Środuli w Sosnowcu, wspomniałam o przędzalni wełny wigoniowej przy dzisiejszej ulicy 1 Maja. Był to jeden z zakładów zbudowanych przez rodzeństwo Schönów, które przybyło do Sosnowca w latach 70. XIX wieku, by rozwijać tu przemysł przędzalniczy. To własnie w jego sąsiedztwie powstał w latach 1901-1903 trzeci pałac rodziny Schön. Jego fundatorem był Franz - brat Ernsta, który mieszkał w pałacu na dzisiejszej ulicy Chemicznej. O historii rodu i dwóch pozostałych pałacach przeczytacie TUTAJ.

Pałac Franza Schöna i dawne budynki fabryki przy ul. 1 Maja

Pałac Wilhelma oraz pałac Ernsta Schöna na ul. Chemicznej

Tereny pod budowę zakładu w Sielcu Franz zakupił w 1875 roku i już cztery lata później uruchomił przędzalnię wełny wigonowej, a później także farbiarnię. Nic dziwnego, że i w tym miejscu postanowił wznieść swoją rezydencję. Dlaczego w takim razie powszechnie o tym budynku mówi się Pałac Oskara Schöna? Nie ulega wątpliwości, że była to liczna rodzina. Oprócz znanych już Franza i Ernsta było jeszcze dwóch braci: Bruno i Robert oraz cztery siostry: Emma, Matylda, Flora i Fanny. Oskar był synem Bruna Schöna i przyjechał do Sosnowca w latach 90. XIX wieku. Zatrudniony był u swojego wuja w zakładzie na Środuli i u niego mieszkał. 

W 1905 roku wziął ślub z Ilse Wallich, lecz nie było mu dane długo nacieszyć się małżeństwem. Został zastrzelony 12 grudnia 1905 roku przez bojówkę Polskiej Partii Socjalistycznej, gdy przez sosnowieckie zakłady przetaczała się fala protestów. Miał 38 lat, zmarł bezpotomnie. Jaki był jego udział w budowie pałacu na 1 Maja? Tego niestety nie wiem. Pewne jest natomiast, że w rezydencji od początku mieszkał jego stryj Franz z żoną Emmą i córkami: Elsą i Erną. Nawiasem mówiąc, Elsa została później żoną swojego kuzyna Wilhelma Schöna, który także był synem Bruna, czyli bratem Oskara. Nadążacie jeszcze?

Wróćmy jednak do pałacu. Powstał on w latach 1901-1903. Budynek wyróżnia się eklektycznym stylem, w którym mieszają się  wpływy nurtu neoromańskiego, neorenesansowego, neobarokowego i secesyjnego. Nad całością dominuje neogotycka wieża inspirowana gotykiem angielskim. W części północno-wschodniej istniała oranżeria, jednak w późniejszym czasie została zabudowana na potrzeby biur. Początkowo przy pałacu znajdował się rozległy park ze stawem, wzgórzem i sztuczną grotą, jednak został niemal doszczętnie zniszczony podczas przebudowy centrum miasta wiele lat później.


Wnętrze pałacu zostało bogato ozdobione, a jego centralną część stanowi dwukondygnacyjny hall. Znajdują się tu drewniane schody z rzeźbioną balustradą, którą wieńczy figura kobiety. Parter pokryty jest zdobioną drewnianą boazerią, w której dominują motywy kobiece i kwiatowe. Znalazło się także miejsce dla kartusza z inicjałami FS (Franz Schön). Dużą ilość światła zapewniają potężne, zakończone półokręgiem okna oraz przeszklony sufit z latarnią. Nad marmurowym kominkiem metaloplastyczne wyobrażenie mitologicznej Ariadny, która pomogła Tezeuszowi wydostać się z labiryntu. Na górnej kondygnacji na szczególną uwagę zasługuje balkon z płaskorzeźbą w stylu secesyjnym. 



Najpiękniejszym pomieszczeniem pałacu niewątpliwie jest sala balowa, która podobnie jak klatka schodowa, zajmuje dwie kondygnacje. Widoczne są tu inspiracje wystrojem XVIII-wiecznym, które mieszają się z secesją. Salę otaczają kolumny, nad którymi znajdują się płaskorzeźby z wizerunkami ludzkich głów. Nad nimi zaczyna się bogato zdobiony sufit z karnawałem bawiących się i grających na instrumentach puttów. Sufit wieńczy otoczone balustradą zagłębienie z malowidłem. Sale na parterze mają układ amfilady i przejście do kolejnego (dużo mniejszego i skromniejszego) pokoju ozdobione zostało portalem. Przedstawia on dwie postacie kobiece, a nad portalem umieszczono balkon dla orkiestry.



Kolejne pomieszczenie jest dużo mniejsze, a plafony sufitowe zostały współcześnie "ozdobione" zielonymi lampami ze świetlówkami.

Od strony tarasu znajdowała się (prawdopodobnie) biblioteka z rzeźbionymi w motywy kobiece i kwiatowe regałami. Cały wystrój tego pomieszczenia zdominowało ciemne drewno, a regały stanowią integralną część boazerii. Mimo tego wnętrze jest jasne dzięki dużym oknom. W sali znalazło się także miejsce na przepierzenie z drewnianymi ażurowymi zdobieniami oraz kolumnami.


Większą część budynku zajmują pokoje biurowe pozbawione historycznego charakteru. Wnętrze wieży zachowało surowy, techniczny charakter, a wejście na sam szczyt zapewniają wąskie, kręte schody. Przez niewielkie okienka można podziwiać panoramę na wszystkie strony świata.


Niespodziewany pożar przędzalni w 1907 oraz I wojna światowa sprawiły, że właściciele pałacu musieli szukać oszczędności. W 1923 roku budynek został wydzierżawiony na potrzeby sądu. Podczas okupacji niemieckiej mieścił się w nim Deutsches Haus, a od  1945 roku do dziś - ponownie sąd (obecnie Sąd Rejonowy w Sosnowcu).  Miałam okazję trzykrotnie odwiedzić ten pałac podczas zorganizowanej wycieczki oraz indywidualnie w latach 2012 i 2014 i z tego okresu pochodzi dzisiejsza relacja oraz zdjęcia. 



Przez ponad 65 lat Schönowie rozwijali swoje przędzalnie w Sosnowcu, budując nie tylko fabryki, ale i pałace, domy robotnicze oraz infrastrukturę dla mieszkańców. Finansowali powstanie świątyń (cerkiew na ul. Kilińskiego), a także dążyli do nadania Sosnowcowi praw miejskich. Trudno wyobrazić sobie powstanie miasta bez ich zaangażowania, jednak odnoszę wrażenie, że ich dziedzictwo  nie jest lokalnie doceniane. Pomyślcie o ich niezwykłej historii, przejeżdżając następnym razem obok któregoś z pałaców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz