Czy wiesz, że w Starej Kraśnicy można było kiedyś popływać gondolą po stawie przy browarze, a w reprezentacyjnej sieni miejscowego dworu stał… potężny magiel? Takie kontrasty najlepiej pokazują, jak niezwykłe było to miejsce. Dziś dwór, pałac i brama stoją w ruinie, ale ich historia wciąż fascynuje – od włoskiego architekta, przez możne rody Śląska, po powojenny PGR.
Początki Starej Kraśnicy sięgają pierwszej połowy XII wieku, a niektórzy badacze twierdzą wręcz, że to tutaj zaczęło się osadnictwo w dolinie Kaczawy – wcześniej niż w samej Świerzawie. Po raz pierwszy pojawia się w źródłach w 1268 roku pod nazwą Sosnowa, a od 1321 roku była już siedzibą dóbr rycerskich rodu von Zedlitz. Przez kolejne stulecia wieś zmieniała właścicieli – byli wśród nich Zedlitzowie, Schlewitzowie, Schweinichenowie i Bogtenowie. Każda z tych rodzin odciskała swój ślad w historii miejscowości, budując, przebudowując i wzbogacając miejscowy krajobraz.
Najstarszą i najbardziej imponującą budowlą był dwór renesansowo–manierystyczny, nazywany także zamkiem. Jego historia zaczyna się w XVI wieku, a decydująca przebudowa miała miejsce w latach 1610–1622 z inicjatywy Johanna Sigmunda von Schweinichen. Architekt – prawdopodobnie ten sam, który pracował przy zamku w Świnach – nadał mu cechy włoskiego manieryzmu. Trójkondygnacyjna rezydencja z dwoma dziedzińcami otoczona była fortyfikacjami bastionowymi i bogato zdobioną bramą.
W środku zachwycała centralna sień ze sztukateriami w postaci rozet i aniołów. Przy dworze działał browar i młyn, a całe założenie tętniło życiem gospodarczym. Niestety, już w XIX wieku dwór przestał być rezydencją, zamieniając się w budynek mieszkalny. Pod koniec II wojny światowej i po jej zakończeniu mieścił PGR. W latach 60. XX wieku opuszczony i nieremontowany dwór zaczął popadać w ruinę – zawaliły się dachy i sklepienia, a z czasem całe piętra. Dziś pozostały tylko fragmenty murów, a sztukaterie przeniesiono do Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Na początku XX wieku obok starego dworu powstał nowy pałac, nazywany również willą. Zbudowany w 1902 roku, reprezentował styl historyzujący z elementami secesji. Charakterystyczne były ryglowe poddasze i narożna okrągła wieża, które dodawały mu bajkowego charakteru. Ostatni przedwojenny właściciel, Karl H. Ackerman, prowadził działalność przemysłową, produkując części do samolotów. Po wojnie również pałac przejął PGR. Choć w latach 70. i 80. prowadzono w nim jeszcze remonty, ostatecznie budynek został opuszczony i podzielił los starego dworu – dziś jest ruiną, której ściany porasta roślinność.
Do dworu prowadziła reprezentacyjna brama z 1622 roku – dziś najcenniejszy element całego założenia. Zdobiona kartuszami herbowymi, od strony wjazdu prezentowała znaki rodów von Schlewitz i von Schweinichen, od strony dziedzińca – Reibnitzów i Rothkirchów. Brama pełniła funkcję symboliczną – była wizytówką rodu, pokazem siły i dumy właścicieli. Choć obecnie podparta stemplami i mocno nadwyrężona, wciąż zachwyca kunsztownymi zdobieniami.
To, co najbardziej zaskakuje w Starej Kraśnicy, to kontrast między reprezentacyjną architekturą a zwyczajnym, czasem wręcz prozaicznym życiem. Dwór o manierystycznych portalach w XIX wieku zamieniono częściowo na mieszkania – w reprezentacyjnej sieni ustawiono ogromny magiel, który kontrastował z delikatną sztukaterią stropu. Browar pełnił nie tylko funkcję gospodarczą: działała w nim restauracja z kręgielnią, a przy stawie zorganizowano kąpielisko. Na początku XX wieku po tafli wody pływały gondole, które można było wypożyczyć, by poczuć się niemal jak w Wenecji.
Dziś zarówno dwór, jak i pałac to ruiny. Park zarósł dziką roślinnością, a jedynie niektóre budynki folwarczne służą jako mieszkania. Z całego założenia najlepiej prezentuje się brama, która, choć chyli się ku upadkowi, nadal przyciąga wzrok miłośników historii. Niszczejące budynki znajdują się w rękach prywatnych, staw służy wyłącznie wędkarzom, a o świetności tego miejsca przypomina tylko skromna tablica edukacyjna przy drodze.