wtorek, 12 września 2023

Żelbet po berlińsku, czyli Ullsteinhaus i Tempelhofer Hafen

Podczas naszego czerwcowego wypadu do Berlina zapragnęłam skupić się na miejscach mniej oczywistych i niezbyt turystycznych. Udało mi się dzięki temu mocniej poczuć klimat tego obłędnego miasta i przy okazji poznać jego przemysłową twarz. Jednym z moich odkryć był śródlądowy port w dzielnicy Tempelhof, z magazynem - jednym z pierwszych budynków żelbetowych - oraz drapaczem chmur, który przed laty był najwyższym budynkiem w Niemczech.

Berliński Tempelhof kojarzy się głównie z nieczynnym lotniskiem, ale trzeba pamiętać, że jest to także nazwa niemałej dzielnicy. Ciekawym jej elementem jest... port śródlądowy na Kanale Teltow, który został zbudowany na południu Berlina na początku XX wieku. Obecnie zabytkowy port Tempelhof został zbudowany w latach 1901-1908 znacząco przyczynił się do rozkwitu gospodarczego Tempelhof (wówczas odrębnego miasta), a ogromny budynek magazynowy był najważniejszym punktem przeładunku towarów dla obszaru przemysłowego Tempelhof-Ost. Był to jeden z najnowocześniejszych magazynów swoich czasów, a z architektonicznego punktu widzenia - pierwsza generacja budynków żelbetowych. Tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Berlina odziały SS podpaliły magazyn. Po jego odbudowie w magazynie przechowywano rezerwy Senatu na wypadek blokady miasta, poza tym na terenie portu działały liczne przedsiębiorstwa handlowe. W 2007 roku rozpoczęła się kosztująca 100 milionów euro rewitalizacja portu, której zwieńczeniem było otwarcie w 2009 roku centrum handlowego.


Dominantą w panoramie portu jest wysoki na 5-7 kondygnacji, mierzący 77 metrów Ullsteinhaus zbudowany w latach 1925-1927.  Jest widocznym z daleka punktem orientacyjnym i architektoniczną wizytówką tej dzielnicy. Przez 30 lat, do 1957 roku, był najwyższym drapaczem chmur w Niemczech; ponadto w latach XX Ullsteinhaus był największym niemieckim budynkiem o konstrukcji żelbetowej. Jego elewację zdobi cegła klinkierowa, a naprzemienne filary ścienne i wysokie osie okienne nawiązują do neogotyku. Zasadniczo budynek uznaje się jednak za przykład ekspresjonizmu lat 20. XX wieku. Pierwotnie w obiekcie mieściło się wydawnictwo i drukarnia należące do żydowskiej rodziny Ullstein. W wyniku aryzacji właściciele zostali wywłaszczeni ze swojego majątku w 1934 roku i udało im się go odzyskać dopiero w latach 50. Obecnie w Ullsteinhaus mieszczą się różne firmy, między innymi placówki medyczne, muzeum pracy czy call center Lufthansy i Deutche Banku, a nawet Wolny Kościół Chrześcijański.

Port Tempelhof oraz wieżowiec Ullsteinhaus są dla mnie dosnonałymi przykładami na to, że czasami warto zejść z wydeptanych turystycznych ścieżek i poszukać czegoś mniej oczywistego. Choć niekoniecznie jest to miejsce na pierwszą wizytę w Berlinie, to na drugą, trzecią, kolejną... coś, co po prostu warto poznać bliżej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz