poniedziałek, 30 lipca 2018

Tajemnice Lasu Osobowickiego we Wrocławiu

Chyba każdy, kto mieszka lub bywa we Wrocławiu kojarzy wieżę ciśnień przy Alei Wiśniowej. Ta eklektyczna budowla autorstwa Karla Klimma stanowi punkt charakterystyczny Krzyków i uchodzi za symbol południowej części miasta. Niewiele osób wie, że podobna wieża tego samego architekta stała kiedyś na Osobowicach. O nieistniejącej wieży oraz o tym, co jeszcze skrywa(ł) Las Osobowicki przeczytacie poniżej. 


Dwie wieże - podobne, prawda?

Dzisiaj Las Osobowicki jest popularnym miejscem na spacer z psem czy jazdę na rowerze, ale to w XIX wieku istniał na tym terenie prawdziwy "kurort". Około roku 1800 Johann Gotlieb Korn po sekularyzacji dóbr kościelnych zakupił wieś Oswitz wraz z lasem i zadbał o to, aby stworzyć tu miejsce atrakcyjne dla Wrocławian pragnących wypoczywać "poza miastem". Utworzony wówczas park okazał się być strzałem w dziesiątkę. Na jego obrzeżu Korn zlecił Langhansowi (synowi) wybudowanie kaplicy, która jako jedyna z dawnej parkowej zabudowy zachowała się do dziś.


"Kaplica Kornów", droga krzyżowa oraz pozostałości po cmentarzu zlikwidowanym po wojnie. 

W 1878 r. Osobowice zostały kupione przez miasto, które zainwestowało w infrastrukturę - postawiono restaurację, kawiarnię, basen i strzelnicę oraz okazałą wieżę widokową. Aby jeszcze lepiej wykorzystać jej potencjał, zdecydowano się na zlokalizowanie konstrukcji na wzgórzu, tzw. Szwedzkim Szańcu. W jego pobliżu dziś oprócz ruin wieży znajdziemy także wysadzony w powietrze schron piechoty - jeden z wielu na północy Wrocławia.


Do wysokiej na 47 metrów wieży prowadziły dwie klatki schodowe, które łączyły się na wysokości 26 metrów. Z wieży roztaczał się widok na cały Wrocław. Wieżę wysadzili sami Niemcy, kiedy w 1945 roku podczas obrony Festung Breslau obawiali się, że konstrukcja mogłaby zostać zdobyta przez Armię Czerwoną i wykorzystana jako punkt obserwacyjny. Wieża Pamięci Cesarza Wilhelma legła w gruzach, las zarósł i tylko rozrzucone cegły i elementy konstrukcji przypominają o historii tego miejsca.


Piszcząc o Lesie Osobowickim nie sposób nie wspomnieć jeszcze o dwóch ciekawostkach. Historia tego miejsca sięga dużo dalej niż mogłoby się wydawać. Jak informują nas spotkane w paru miejscach tabliczki, już 2500 lat temu na tym obszarze istniała cywilizacja, a badania archeologiczne potwierdziły istnienie grodu z epoki brązu.


Druga ciekawostka oscyluje na granicy legend miejskich, a na pewno do dziś wzbudza wiele kontrowersji. To właśnie w Lesie Osobowickim Niemcy, świadomi nadchodzącego upadku Twierdzy Wrocław, postanowili zakopać statuę Fryderyka II Wielkiego z pomnika na wrocławskim rynku. Istnieje wiele różnych opowieści o tym, jak lokalni chłopcy przypadkiem zauważyli wystające z ziemi ucho królewskiego rumaka albo że złomiarze używali elementów figury jako narzędzi. Nie jest znane miejsce, w którym po wojnie znaleziono posąg ani co się z nim stało, najpewniej został przerobiony na inne odlewy. Która z licznych opowieści jest najbliższa prawdzie? Tego nie wiadomo.


Niepozorny Las Osobowicki, jak widać, skrywa sporo tajemnic. Trudno dziś wyobrazić sobie to miejsce jako tętniący życiem kompleks rozrywkowy, ale te wszystkie porozrzucane w lesie cegły i resztki fundamentów nie wzięły się znikąd. Dziś niestety odtworzenie tamtych czasów wymaga sporej wyobraźni.


1 komentarz: