Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wzgórza Włodzickie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wzgórza Włodzickie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 marca 2019

Góra Wszystkich Świętych, Góra Świętej Anny oraz cuda w Ścinawce Średniej

W Sudetach sporo jest pasm i szczytów, które niemal zawsze są oblegane przez wędrowców. Turyści licznie ściągają w Karkonosze, na Śnieżnik czy w Góry Stołowe. Też lubię tam bywać, ale czasem potrzebuję się wyciszyć i wtedy wybieram mniej oblegane szlaki. Ostatnio odwiedziłam Wzgórza Włodzickie koło Nowej Rudy, obierając za cel wędrówki Górę Wszystkich Świętych oraz Górę Świętej Anny. Co można tam ciekawego zobaczyć? Jest tego trochę!



Choć przede wszystkim miała być to wędrówka po górach, to już po wyjściu z pociągu w Ścinawce Średniej wiedziałam, że zabawimy tu na dłużej. Jako pierwsza urzekła mnie stara stacja kolejowa z 1879 roku. Widać, że kiedyś musiało to być prężnie działające miejsce, bo tuż obok dworca kolejowego powstał także szereg innych budynków, w tym magazyn spedycji, budynki gospodarcze i parowozownia. W latach 1993-2008 na bocznicy stały zresztą nieużywane parowozy, ale niestety nigdy nie doczekały się utworzenia w Ścinawce muzeum. Dwa z nich trafiły do Jaworzyny Śląskiej, a reszta została zezłomowana.


Po opuszczeniu terenu stacji oczy zaświeciły mi się na widok kolejnej "atrakcji" - ruin dawnej cegielni. Zakład uruchomiła w 1896 roku rodzina Gaertnerów. Po wojnie była to Państwowa Cegielnia Skałeczno - jedna z największych na ziemi kłodzkiej. W drugiej połowie lat 80. cegielnię strawił ogromny pożar i choć fabrykę ponownie uruchomiono, to najlepsze czasy już miała za sobą. W latach 90. działała jako zakład prywatny. Dziś jest w ruinie, część budynków wyburzono, nie zachowało się nic z wyposażenia. Obejrzeć warto, ale nie spodziewajcie się nic prócz pustych ścian.


Z cegielni ruszyliśmy w końcu na szlak. Ruszyliśmy i gdy tylko dotarliśmy do osady Księżno, to ja znów musiałam się zatrzymać, aby porobić zdjęcia. Uwielbiam taką starą, poniemiecką architekturę, a tutaj dostałam jej przykład w przepięknym wydaniu. W Księżnie zachował się imponujący zespół zabudowań folwarcznych z XIX wieku. Po wojnie był tu PGR. Dobrze, że to cudo przetrwało - spójrzcie tylko na tę wieżyczkę!


Ochom i achom mogło nie być końca, ale góra sama się nie zdobędzie. Podziwiając piękne widoki na Karkonosze i Góry Stołowe, pięliśmy się czerwonym szlakiem coraz mocniej w górę. Dużo czasu nie trzeba było, aby zdobyć mierzącą 648 m n.p.m. Górę Wszystkich Świętych. Na szczycie znajduje się wieża widokowa z 1913 roku. Wstęp na nią jest bezpłatny (podobnie jak na drugą, na Górze Świętej Anny, na którą zaraz dotrzemy). Nad wejściem do wieży znajduje się płaskorzeźba przedstawiająca mężczyznę. Wbrew podejrzeniom mojego męża, nie przedstawia ona jednak Hitlera, lecz dawnego patrona wieży - Helmuta Karla von Moltkego - generała i reformatora armii pruskiej. Przed wojną na szczycie znajdowało się również schronisko. Nieco poniżej wieży można odwiedzić również Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej z 1680 roku.



Kolejnym punktem na mapie była Góra Świętej Anny (647 m n.p.m.). Aby do niej dotrzeć, trzeba było najpierw zejść do przełęczy, aby potem nadrobić wysokość na podejściu. Historia tego miejsca sięga XV wieku, kiedy to poniżej szczytu wzniesiono drewnianą kaplicę, dwa wieki później zamienioną na murowaną. Wraz z nasileniem się ruchu turystycznego i pielgrzymkowego w 1903 roku zbudowano schronisko (obecnie budynek jest na sprzedaż), a siedem lat później - wieżę widokową. Można z niej podziwiać wspaniałe widoki.



Wędrówkę zakończyliśmy, schodząc zielonym szlakiem do Nowej Rudy, która okazała się być bardzo ładnym miastem z urokliwym ryneczkiem. Ta, na pierwszy rzut oka, niepozorna wycieczka okazała się być pełna ciekawych miejsc i pięknych widoków. Udało się trochę odpocząć od zgiełku miasta i miło spędzić czas na mniej uczęszczanych szlakach. Lubię takie niedziele!



niedziela, 13 maja 2018

Czas wziął górę - ruiny wieży na Włodzickiej Górze

Na Dolnym Śląsku spotkać można wyjątkowo dużą ilość wież widokowych. Większość z nich to obiekty historyczne, ale zdarzają się także nowe inwestycje - takie jak wieża na Borowej. Dziś pokażę Wam wieżę, która miała mniej szczęścia i pozostaje w stanie trwałej ruiny. Ta malownicza konstrukcja na szczycie Włodzickiej Góry spokojnie mogłaby posłużyć jako scenografia do horroru.


Włodzicka Góra jest najwyższym szczytem (757 m n.p.m.) Wzgórz Włodzickich, niewysokiego pasma leżącego na południowy-zachód od Gór Sowich. W latach 1925-1927 na samej górze zbudowano wieżę widokową z tarasem nakrytym namiotowym daszkiem. W obiekcie działał także bufet - schron turystyczny. Po 1945 roku wieża straciła na popularności i zaczęła popadać w ruinę. W 2015 roku pojawił się pomysł jej odbudowy przy wykorzystaniu środków unijnych, ale ostatecznie z inicjatywy nic nie wyszło*.


Na Włodzicką Górę można wybrać się zarówno dłuższym niebieskim szlakiem z Ludwikowic Kłodzkich, jak i krótszym - zielonym - ze Świerków. Byliśmy w okolicy tylko przejazdem, więc zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję. Samochód można zaparkować przy stacji kolejowej lub w okolicy rozdroża pod Świerkami Dolnymi. Początkowe podejście prowadzi przez malowniczą łąkę, z górnych partii której rozciąga się piękny widok na dolinę i góry. 


Po paru minutach marszu wchodzimy w las, w którym natrafiamy na okazałą żelbetową budowlę - dawniej obiekt wykorzystywany był do załadunku i transportu kamienia z pobliskiego kamieniołomu. Mniej więcej w tej okolicy istniało kiedyś Schronisko Spitzbergbaude, które niestety nie przetrwało do czasów współczesnych. Kilka kroków dalej znajduje się rozdroże pod Włodzicką Górą, do którego dojść można także czerwonym szlakiem ze Świerków Górnych. Stąd mamy już tylko pięć minut na szczyt.


Wyłaniająca się zza drzew wieża w połączeniu z deszczem, który złapał nas na podejściu, wygląda równie fascynująco, co upiornie. Przypomina mi trochę sztuczne ruiny ("mysie wieże"), które często budowano jako ozdobę romantycznych parków. Różnica polega na tym, że ta wieża kiedyś tętniła życiem, a jej upadek przyszedł z czasem i dziś jest już tylko zapomnianym miejscem w cieniu Gór Sowich. Wejście do wieży nie jest zabezpieczone i można wspiąć się parę metrów w górę krętymi schodami. Biorąc pod uwagę, w jak złym stanie jest konstrukcja, trzeba zachować szczególną uwagę i nie ryzykować, jeśli nie jesteśmy pewni kolejnego kroku.


Wieża widokowa w tym miejscu mogłaby być nie lada atrakcją ze względu na łatwy dostęp (tylko 20 minut podejścia szybkim krokiem ze Świerków) i doskonały punkt widokowy w kierunku Gór Sowich. Niestety póki co pisany jest jej los trwałej ruiny, która jednak znajdzie wielu pasjonatów opuszczonych budynków i górskich wędrówek. Warto tu podejść, jeśli będziecie w okolicy.


Edycja 10.10.2018 r. - W październiku 2018 roku na szczycie otwarto nową wieżę widokową wzorowaną na historycznym projekcie.

Wieża widokowa na Włodzickiej Górze