Położony na Dolnym Śląsku Dobromierz na przestrzeni wieków wielokrotnie nawiedzały pożary. Jedna z pożóg spowodowała, że w miejscowości pojawiły się wyjątkowe kołatki na drzwiach domostw oraz kościoła... Spotkacie tu także wędrującego Jana Nepomucena, oraz wieżę upamiętniającą jedną z największych bitew w wojnie o sukcesję austriacką, która powstała... na wzgórzu szubienicznym. W damskim gronie - ja i córka - odkrywałyśmy kolejne ciekawostki Dobromierza.
Zwiedzanie Dobromierza zaczęłyśmy od wzgórza szubienicznego, na którym do 1823 roku wykonywano egzekucje. Jednak dziś wzgórze bardziej kojarzy się z bitwą pomiędzy koalicją austriacko-saksońską a Prusami (4 VI 1745 r.), którą wygrali ci drudzy, dowodzeni przez Fryderyka II zwanego od czasu triumfu Wielkim. Sto lat później na wzniesieniu, znanym już jako Góra Zwycięstwa, wzniesiono wieżę upamiętniającą wygraną bitwę. Na dwusetną rocznicę bitwy pod Dobromierzem, która przypadała w czerwcu 1945 roku, planowano huczne obchody. Wieżę wyremontowano, a w jubileuszu miał uczestniczyć sam Adolf Hitler. Ostatecznie uroczystość się nie odbyła z powodu zakończenia II wojny światowej. Po 1945 wieża zaczęła popadać w ruinę aż do roku 1991, kiedy to wykupił ją Edward Hałdaś - obecny właściciel. Wyremontował obiekt i udostępnia go zwiedzającym za symboliczną opłatą (2 zł). Ze szczytu podziwiać można widoki na doliny i góry Dolnego Śląska.
Następnie skierowałyśmy się do centrum miejscowości, parkując samochód na rynku. Tworzą go kamienice z XIX i XX wieku, a jego centrum stanowi dwukondygnacyjny ratusz z 1909 roku. W 2009 roku budynek został wyremontowany. Pierwszy murowany budynek magistratu powstał w 1711 roku po jednym z pożarów, które często nawiedzały miasto. Przy rynku zobaczyć można także XVIII-wieczną figurę Jana Nepomucena. Do 2010 roku rzeźba stała w okolicy drogi i pałacu aż została odnowiona i przeniesiona na centralny plac Dobromierza.
Raptem kilka kroków dalej znajduje się kościół św. Piotra i św. Pawła - dawna świątynia ewangelicka. Powstała ona w latach 1828-1832 według projektu Karla Friedricha Schinkla. Na drzwiach kościoła zachowała się wyjątkowa ciekawostka - kołatki z 1827 roku. O ich wyjątkowości świadczy fakt, że zaprojektował je i podarował mieszkańcom Dobromierza sam król Prus Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern! Po pożarze miasta monarcha wsparł finansowo pogorzelcom oraz przekazał 20 domostwom ozdobne kołatki. Jedne z nich znalazły się także na drzwiach nowo powstałego kościoła.
Jako że uwielbiamy stare cmentarze, skierowałyśmy się na pobliską nekropolię z nadzieją na zobaczenie starych grobów i śladów po dawnych mieszkańcach Dobromierza. Niestety nie zachowało się tu wiele takich pamiątek. Jedną z nich jest krzyż upamiętniający Henryka Dobera (1888-1919) - dobromierskiego pastora, a także kaplica grobowa Fedora Sommera (1864-1930) - pisarza, pedagoga, historyka i geografa.
Na sam koniec zostawiłam do obejrzenia zespół folwarczny z pałacem. Został on wzniesiony około 1727 roku i przebudowany w drugiej połowie XIX wieku na styl klasycystyczny oraz na początku XX. stulecia. W skład zespołu wchodzą także folwark: dwie oficyny mieszkalne, wozownia, stajnia, bramy, park i ogrody. Majątek w przeszłości należał między innymi do rodziny von Seherr-Thoss. Niestety pałac jest niedostępny do zwiedzania; moją uwagę w szczególności przykuła brama z wyrzeźbionymi puttami.
Uroczy Dobromierz z historią poprzeplataną wojennymi potyczkami i pożarami zdaje się znajdować z dala od głównych turystycznych szlaków Dolnego Śląska. Mimo tego w moim odczuciu jest ważnym elementem lokalnej historii oraz interesującym miejscem dla miłośników historii. W końcu nie codziennie można zobaczyć kołatki wykonane przez króla czy odwiedzić miejsce jednej z najważniejszych bitew w dziejach Prus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz