Historia Łańcuta (woj. podkarpackie) sięga roku 1349, kiedy lokowano miasto na prawie magdeburskim i utworzono parafię św. Barbary. Na przestrzeni wieków Łańcut należał do Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich i Potockich. Największą atrakcją miasta jest zespół pałacowy, który przetrwał niemal nietknięty II wojnę światową. Zwiedzając go, możemy poczuć się niczym prawdziwi arystokraci, a nawet spotkać księżną Daisy... czy wiecie, co łączyło Panią na Książu z Potockimi?
Pierwsza rezydencja w Łańcucie powstała dla Pileckich prawdopodobnie w drugiej połowie XVI wieku i miała formę wieży obronnej. Podczas przebudowy około 1610 r., dokonanej już przez kolejnych właścicieli, Stadnickich, zamek uzyskał formę podkowy. Jednak prawdziwa rewolucja przyszła po wykupieniu zadłużonych dóbr łańcuckich przez Stanisława Lubomirskiego. Na jego polecenie w latach 1629 - 1642 powstały potężne fortyfikacje bastionowe, broniące pałacowego budynku mieszkalnego. Taka koncepcja wywodzi się z Włoch i nazywa się palazzo in fortezza. Cechy obronne uniemożliwiły zajęcie Łańcuta przez Szwedów w 1655 i Siedmiogrodzian w 1657 roku.
Kolejną wielką przebudowę łańcucki zamek zawdzięcza księżnej marszałkowej - Izabeli Lubomirskiej z Czartoryskich, wdowie po Stanisławie Lubomirskim (zm. 1783). Księżna przekształciła fortecę w zespół pałacowo - parkowy. Układ i wyposażenie zamku dostosowano do ówczesnej mody i potrzeb. Wnętrza wypełniły się dziełami sztuki, zaproszono do współpracy licznych artystów, czyniąc Łańcut końca XVIII wieku jedną z najwspanialszych rezydencji w Polsce, w której kwitło życie towarzyskie i kulturalne.
Po śmierci księżnej Lubomirskiej Łańcut przeszedł w ręce jej wnuka - Alfreda I Potockiego - który w 1830 r. utworzył tutaj ordynację. W latach 1889 - 1911 Roman i Elżbieta Potoccy przeprowadzili gruntowny remont. Założono instalację wodociągową i kanalizację oraz zelektryfikowano cały zamek. Większość istniejących do dziś wnętrz pochodzi właśnie z tego okresu. Elewacji nadano styl neobaroku francuskiego, a park został niemal dwukrotnie powiększony. Zespół pałacowy stał się jedną z najbardziej luksusowych rezydencji Europy, w której gościła śmietanka towarzyska i koronowane głowy.
W czasie II wojny światowej Potoccy uniknęli niemieckich prześladowań, a w zamku mieścił się sztab Wermachtu. Alfred Potocki miał podczas okupacji niemieckiej gościć u siebie Hermanna Göringa i odmówić współpracy z Armią Krajową. Jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej Potockiemu udało się uciec na Zachód, zabierając dużą część cennego wyposażenia. Ostatni ordynat zamieszkał w Szwajcarii, gdzie zmarł w 1958 roku.
Po drugiej wojnie światowej zamek został przejęty przez władze Polski Ludowej i zaadaptowany na muzeum, które istnieje w jego murach do dziś. Rezydencja wyróżnia się bogactwem zbiorów i zachowanymi założeniami parkowo-pałacowymi. Podczas zwiedzania można zobaczyć najpiękniejsze wnętrza, w tym Salę Balową, Jadalnię Wielką, Salę Kolumnową, Teatr Dworski, Galerię Rzeźb czy Chińskie Pokoje. W stajniach i wozowni prezentowane jest niezwykle cenna kolekcja pojazdów konnych wraz z akcesoriami. W parku odwiedzić można Oranżerię, Storczykarnię czy ogród różany. Na zwiedzanie zespołu spokojnie można poświęcić nawet cały dzień.
Na koniec zostawiłam ciekawostkę, która z pewnością wywoła uśmiech na twarzach miłośników Dolnego Śląska. Zwiedzając zamek w Łańcucie, na toaletce pani domu ujrzałam piękny portret księżnej Daisy - Pani na Zamku Książ. Okazuje się, że Hochbergowie utrzymywali serdeczne relacje z polską arystokracją i Daisy von Pless podarowała Elżbiecie Potockiej swój portret, który do dziś jest dowodem łączącej ich przyjaźni.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zamek w Łańcucie należy do najcenniejszych zabytków tego typu w Polsce. Obcowanie z tak potężną dawką historii było prawdziwą przyjemnością i aż chciałoby się spędzić tam więcej czasu. Zachowane wnętrza i ich wyposażenie sprawiają, że czujemy się, jak podczas podróży w czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz