Latem ubiegłego roku wymyśliłam sobie kilkudniową wycieczkę po pałacach rozsianych wokół Ślęży. Wśród malowniczych pól wyrastają poniemieckie wioski, folwarki i rezydencje. Dziś marne wydmuszki dawnej świetności dobite po 1945 roku przez PGR. Dawne wiejskie posiadłości bogatych arystokratycznych rodów, których nazwisk nikt już tu nie pamięta. W ten sposób trafiliśmy do pałacu w Piotrówku.
Pałac w Piotrówku (powiat wrocławski) wzniesiono w 1860 lub 1866 roku w stylu klasycystycznym z gankami od wschodu i zachodu zdobionymi kolumnadą. W 1896 r. dobudowano północne skrzydło na planie kwadratu oraz kolistą wieżę w narożniku. W pałacu znajdowało się 20 pomieszczeń, a największym z nich była rokokowa sala balowa z końca XIX wieku. Była to typowa rezydencja wiejska otoczona łąkami, sadami i jeziorami zasilanymi przez wody potoku Piotrówek leżącego na granicy Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Z pałacu roztaczał się wspaniały widok na górę Ślężę, u stóp której położony jest Piotrówek.
W latach 1892-1945 pałac znajdował się w rękach jednej z gałęzi dolnośląskiego rodu arystokratycznego von Richthofen. Po śladach kul na elewacji można wywnioskować, że w 1945 roku ukrywali się tu Niemcy. Po II wojnie światowej został znacjonalizowany i włączony do Polskiego Gospodarstwa Rolnego. Od 1991 roku jest własnością prywatną. Rezydencja w Piotrówku od dziesięcioleci obraca się w ruinę. W 2007 roku obiekt miał zostać kupiony przez inwestora z Hiszpanii, który planował utworzenie centrum rekreacyjnego i budowę pól golfowych, jednak plany nie zostały nigdy zrealizowane.
Mimo atrakcyjnego położenia żaden z dotychczasowych właścicieli nie podjął się jego renowacji. Stan obiektu uniemożliwia bezpieczne wejście do środka i nawet samo podejście pod jego mury, aby zrobić zdjęcia, przypłaciłam poparzeniami od pokrzyw. Choć kocham dolnośląskie pałace, to coraz częściej napawają mnie one smutkiem. Ile takich zabytków jeszcze obróci się w ruinę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz