W Poznaniu na wzgórzu nad Jeziorem Maltańskim stoi opuszczony budynek dawnej szkoły plastycznej. Choć minęło już wiele lat od zamknięcia placówki, a jej wnętrza zostały niemal całkowicie zdewastowane, to zachował się w tych murach artystyczny klimat z przeszłości.
Trudno dziś sobie wyobrazić, że Wyższa Szkoła Sztuki Stosowanej była kiedyś nowatorskim przedsięwzięciem, jedną z pierwszych niepublicznych uczelni w Poznaniu. Powstała w 1993 roku z inicjatywy prof. Urszuli Plewki-Szmidt początkowo jako szkoła policealna, przekształcona później w uczelnię wyższą z prawem do prowadzenia zajęć na poziomie magisterskim.
Wyróżniała ją niekonwencjonalna architektura z charakterystyczną rozczłonkowaną formą budynku oraz wszechobecny rozmach - była tu sala teatralna, biblioteka z meblami gdańskimi czy 15-metrowej wysokości sala miesząca pracownię gobelinu monumentalnego. Szkoła z problemami finansowymi borykała się od samego początku, zbudowana została za kredyt, a zaległości z biegiem lat rosły. Zamknięto ją w 2006 r., a cały jej majątek przejął syndyk.
Dziś zostały tu tylko puste pomieszczenia, w których hula wiatr. Teren zarósł i w zasadzie trudno nawet zauważyć, że znajduje się tutaj jakiś budynek. Z wyższych kondygnacji niezmiennie rozpościera się piękny widok na Maltę, a mury dawnej szkoły umiłowali sobie artyści graffiti. Na swój pokrętny sposób sztukę kultywuję się tu cały czas.
Chętnie bym tam zainwestował i utworzył nową uczelnię, lecz nie wiadomo kto obecnie jest właścicielem, wszystko jest jakieś dziwnie nie do sprawdzenia. academy.ib@v.pl. Kuba
OdpowiedzUsuńChętnie bym tam zainwestował i utworzył nową uczelnię, lecz nie wiadomo kto obecnie jest właścicielem, wszystko jest jakieś dziwnie nie do sprawdzenia. academy.ib@v.pl. Kuba
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że obiekt należy do syndyka/syndyku masy upadłościowej. Zadaniem syndyka jest przede wszystkim zabezpieczenie majątku przed kradzieżą i zniszczeniem, a widzimy że kompletnie się to nie udało, ponieważ budynek jeszcze 12 lat temu był pełen wyposażenia, ale wszystko rozkradziono i rozwalono. Może syndyk po niedopełnieniu oboewiązków poprostu się ukrywa.
UsuńW opisie szkoły jest bląd, ponieważ cały majątek taki jak meble i komputery uległ zniszczeniu i został rozkradziony przez okoliczną łobuzerkę. Po opuszczeniu szkoły w 2006 dopiero w 2008 zaczęto ją demolować. Pamiętam jak jeszcze 12 lat temu gdy byłem dzieciakiem i przechodziłem obok budynku z matką, to widziałem leżące wyposażenie przed budynkiem.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś ma informację do kogo należy ta nieruchomość? Osoby prywatnej czy miasta Poznania?
OdpowiedzUsuń